SPRZEDAŻ MIESZKAŃ BLISKO REKORDOWYCH POZIOMÓW
Na rynku deweloperskim mamy za sobą kolejny bardzo udany rok. W sześciu największych miastach w naszym kraju klienci kupili łącznie 65,4 tys. mieszkań. To wynik lepszy o 0,8% w porównaniu do poprzedniego roku i tylko trochę gorszy od rekordowego 2017 roku. Wtedy sprzedaż nakręcana była jednak dopłatami w ramach rządowego programu wsparcia: Mieszkanie dla Młodych. Korzystając z danych agencji JLL warto zauważyć, że w 2019 roku świetny pod względem sprzedaży był ostatni kwartał, kiedy w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi nabywców znalazło 17,6 tys. lokali, czyli aż o 9,1% więcej w ujęciu r./r..
Mieszkania rozchwytywane jak świeże bułeczki
Pojawiające się w ofercie nowe projekty sprzedają się bardzo dobrze. Klienci kupili nawet więcej lokali niż deweloperzy wprowadzili do oferty. Efekt? Podaż nowych mieszkań zmniejszyła się o 1,1%, spadając do poziomu 50,3 tys. lokali. Klienci nie próżnowali w szczególności w końcówce minionego roku. Przez ostatnie trzy miesiące podpisali umowy kupna na 17,6 tys. mieszkań. Dokładnie tyle w tym okresie deweloperzy wprowadzili do sprzedaży. Oznacza to, że wyprzedały się praktycznie wszystkie na pniu. Warto jednak podkreślić, że podaż w czwartym kwartale była aż o 21,2% większa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Potwierdza to utrzymującą się olbrzymią siłę po popytowej stronie rynku. [1]
Wyższe ceny nie są przeszkodą
Chcąc potwierdzić, że popyt ma się świetnie, warto zatrzymać się jeszcze przy cenach. W Warszawie średnia wartość metra kwadratowego wzrosła w minionym roku o 9% i przekroczyła poziom 10 tys. zł/m2. Wzrost cen na rynku pierwotnym dotyczył także wszystkich pozostałych kluczowych aglomeracji. W Trójmieście poziom 10 tys./m2 „pęknie” lada moment. Jak widać nie ogranicza to popytu, a wręcz przeciwnie – klienci kupują jeszcze więcej, mając świadomość, że zwłoka w decyzji będzie bić ich po kieszeni. Zdają sobie sprawę, że wyższe ceny mieszkań mają rynkowe uzasadnienie i wynikają ze wzrostu cen materiałów budowlanych, nieruchomości inwestycyjnych i kosztów pracy. Czy rzeczywiście taniej już nie będzie? Może będzie, ale na razie nie ma ku temu przesłanek i nie wiadomo ile czasu to zajmie. A przecież mieszkać gdzieś trzeba.
Otoczenie rynkowe sprzyja zakupom
Do tego w podjęciu decyzji szybkiego zakupu mieszkania pomagają utrzymujące się niskie stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej na styczniowym posiedzeniu pozostawiła je na dotychczasowym poziomie. W efekcie główna stopa referencyjna wynosi nadal 1,5%.[2] To zwiększa dostępność kredytów hipotecznych i daje większej grupie osób szansę zakupu własnego „M”. Cały czas bardzo silny pozostaje popyt inwestycyjny obejmujący condohotele, apartamenty inwestycyjne czy mieszkania pod wynajem. Podsumowując, można stwierdzić, że teraz jest idealny moment na zakup mieszkania zarówno na własne potrzeby, jak i pod inwestycję. Tym bardziej, że inwestowanie w nieruchomości pod wynajem to cały czas bezpieczna, a zarazem jedna z bardziej rentownych form wykorzystania kapitału.
[1] Raport JLL „Rynek mieszkaniowy w Polsce 4Q 2019”.
[2] https://www.nbp.pl/polityka_pieniezna/dokumenty/files/rpp_2020_01_08.pdf